Tuesday, November 27, 2012

Jak grać #4

Company of Liars miało być grą kolekcjonerską. Ok, będzie nią. Ale w nieco innej formie. "Medżiki" [Magic: The Gathering"] operują na żywej tkance zwanej graczem. Delikwent kupuje booster nie wiedząc co znajdzie w środku. Z duchem czasu [i wymogami rynku] poszło wydawnictwo FFG, które zaoferowało [a następnie zastrzegło] format LCG, czyli "Living Card Game". W pudełku znajduje się z góry zdefiniowany zestaw kart. Company of Liars na przestrzeni całego procesu produkcyjnego ulegała bezustannym zmianom. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że zastosuję coś zgoła odmiennego - dodatkowe karty i frakcje pojawiające się z czasem na stronie do ściągnięcia. Czegoś takiego chyba jeszcze nie było :)

Z racji tego, że w tej chwili gra jest przeznaczona dla dwóch osób, w zabawie biorą udział dwie talie kart. Każda składa się zaś z maksymalnie 35 sztuk. Początkowym graczom sugeruję talie przygotowane do treningowej rozgrywki, ale prawdziwa zabawa zaczyna się wraz z tworzeniem własnych talii. To co tam włożysz zdeterminuje twój styl gry. Grając Amerykanami lubię mieć dostęp do spadochroniarzy [mogą pojawiać się w dowolnym miejscu na mapie], karty umożliwiające dodawanie jednostek do istniejących kompanii na mapie [co w innym wypadku jest niemożliwe], mnóstwo umiejętności blefujących, min przeciwpancernych i przeciwpiechotnych ... Lubię pojawiać się znikąd, zastawić punkty kluczowe zabudowami i zwiać. Innym razem mogę postawić z kolei na grę artylerią, albo czołgami. Albo mieszać wszystko wedle uznania. Możliwości jest mówiąc skromnie dużo. Tworzenie własnych kompanii i dzielenie się pomysłami na nie to zaś zabawa sama w sobie.

A wiecie co jest jeszcze lepsze? To, że z tej strony ściągać będziecie mogli kolejne karty. How cool is that? :)